Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/ardentia.ta-ciasto.kolobrzeg.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server865654/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 17
jednak stało się inaczej. Bo gdy tylko jej dotknął,

- Jak wiele innych rzeczy, kochanie.

o co w tym chodziło. Jasne, zwierzała mi się, że miewa napady depresji, ale... nie wiedziałam,
– Odnaleźć tę kobietę?
- To wydaje się takie nierzeczywiste - westchnęła. Usiadła w fotelu na biegunach i
No pewnie, że nie.
pomógł mu stwierdzić, czy Jennifer żyje, czy nie.
latarni mgła kładła się białymi smugami, ścieliła się dziwnym welonem, którego nie sposób
sugerowali, że może mieć poważne kłopoty, ale Fernando tylko rozpierał się w krześle i
– Oczywiście! – Spojrzała na Olivię z irytacją i pogardą, najwyraźniej rozmawia z
jak uniknąć zdemaskowania.
się złapać. Nie dotrzymałam warunku, jak widać. – Umilkła, wbiła wzrok w plamę oleju na
rzeczy o tobie, RJ, o Jennifer, o waszym wspólnym życiu. Biedaczka, nie umiała trzymać
– Gotówką... – Jada mówiła o tym niechętnie. – Powiedziała, że oszczędzała na to od lat.
zanim przeszła do zabójstw. Innych nie pamiętam. To już historia.
A zatem Fernando nie przyjdzie. Znowu.

- A wiesz, na kogo opiewał czek?

Kamera i czerwone światełko nagrywania nawet nie drgnęło.
Światła samochodu z przeciwka oślepiły go, zerknął w boczne lusterko i zobaczył swoje
- To był kiedyś również mój dom - wyrwało się jej. Czuła, że ją podejrzewają. A dlaczego by nie? Czy nie jest zwykle tak, że zabójcą okazuje się ktoś z rodziny? - Proszę posłuchać - powiedziała. - Myślę, że powinnam zadzwonić do adwokata. Policjantka o nastroszonych włosach wzruszyła ramionami. - Skoro uważa pani, że potrzebuje adwokata... My tylko zadajemy pytania. Caitlyn przeszły ciarki. - Prawda jest taka, wydaje mi się, że już o tym wspominałam, że niezupełnie pamiętam, co robiłam tamtej nocy. - Dlaczego? Chciała opowiedzieć o swoich chwilowych utratach przytomności, zanikach pamięci, kłopotach z poczuciem czasu, ale bała się, że zabrzmi to podejrzanie. Rutynowani policjanci jej nie uwierzą. - Czasami zdarza mi się wypić zbyt dużo - odpowiedziała. - I tamtej nocy była pani tak pijana, że pani nie pamięta? - Myślę, że powinnam skontaktować się z adwokatem. - Zepchnęła Oskara z kolan i wstała. Czas to skończyć. Reed odsunął krzesło. - Skoro potrzebuje pani adwokata... - Niech pan mi powie, czy potrzebuję, detektywie. To pan zadaje tu pytania. - My tylko próbujemy dowiedzieć się, co się stało. - Reed wykrzywił usta w grymasie, który miał uchodzić za uśmiech. - W porządku. Ale w obecności mojego prawnika - powiedziała i podeszła do drzwi, Oskar pobiegł za nią, stukając pazurkami o podłogę. - Pani Bandeaux, czy widziała pani swojego męża w dniu jego śmierci? - zapytała detektyw Morrisette. Czy widziała? Boże, co miała im powiedzieć? Że nie jest pewna? - O pomocy sąsiad zauważył na podjeździe pani samochód. Albo inny, bardzo podobny. Zesztywniała. Serce zaczęło jej łomotać ze strachu. A więc była tam... - Na miejscu oprócz krwi Bandeaux znaleźliśmy też inną krew. - Inną? - Kolana się pod nią ugięły, a rany na nadgarstkach znów dały o sobie znać. - 0 Rh+. Będziemy robić badanie DNA, więc potrzebujemy również próbki pani krwi. - Myślicie, że zabiłam Josha. - Chcemy po prostu zawęzić krąg podejrzanych. - Reed patrzył na nią zimnymi oczami, a ta Morrisette była bardziej ponura niż zwykle. Nie bawili się w dobrego i złego policjanta. Karty na stół, droga pani. - Mój adwokat się z wami skontaktuje - powiedziała, gdy wychodzili. Zamknęła za nimi drzwi. Cała się trzęsła, pulsujący ból za okiem ciął mózg na kawałki. Ból taki jak ten, który zwykle poprzedzał chwilowe utraty świadomości siejące spustoszenie w jej pamięci. Po raz pierwszy zorientowała się, że miewa zaniki pamięci, gdy była dzieckiem. Dochodziła wtedy do zdrowia po ciężkiej infekcji zatok. Miała sześć czy siedem lat, ale do dziś pamiętała to uczucie zaskoczenia: ocknęła się nagle na szkolnym boisku, było już zupełnie ciemno. Kiedy wreszcie wróciła do domu, nie potrafiła wytłumaczyć przerażonej i rozgniewanej matce, co się stało. Nikt nie wiedział, dlaczego nie wsiadła po szkole do autobusu, nawet Griffin, który widział ją ostatni i który zaproponował, żeby drogę do domu, prawie pięć kilometrów, pokonali pieszo.

Wzięła wtedy na cel nie tylko jego ówczesną żonę, którą zamordowała, ale i O1ivię, z

pełne strachu oczy. W nocy nie mogły spać ani w ogóle znaleźć
90
Jodie nie miała więc teraz ani domu, ani pracy.

się blask żarówki. Pustym wzrokiem wpatrywały się w siebie. Blada skóra była tak jasna, że

- Co ty tam wiesz? - burknęła dziewczynka.
Uśmiechnął się i rzekł:
koleżanka, która wie, że niedawno stracił ukochaną żonę, ale...